Zespół smoleński przy KPRM pod kierownictwem Macieja Laska zwrócił się do zespołu Antoniego Macierewicza, by przedstawił dowody na głoszone teorie dot. katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., albo zakończył działalność i przeprosił za wprowadzanie w błąd opinii publicznej.
Nie wiem kto upoważnił pana Laska do tak arbitralnych opinii i co daje mu tytuł do tego typu zachowań, ale skoro sam zaczął, to chciałbym zaapelować, aby to on wespół zespół z Millerem i spółką przedstawił na początek dowody na teorie, które głoszą , a które dotyczą winy polskich pilotów, obecności generała Błasika w kokpicie, czy nacisków ze strony prezydenta Kaczyńskiego i całkowitej niewinności strony rosyjskiej, jeśli chodzi o naprowadzanie samolotu, oraz strony rządowej, jeśli chodzi o przygotowanie samej wizyty i ochrony głowy państwa. Jeśli nie przedstawi, to niech spier...a, gdzie raki zimują.
Najlepszym forum do przestawienia dokonań obu zespołów jest zaproponowana przez profesora Kleibera publiczna debata, której Lasek unika niczym diabeł święconej wody, wystawiając sobie i swojej ferajnie jednoznaczne opinie.
